Śmiech

W szale entuzjazmu zajrzał zaraz z rana
promieniuje w progu i cicho chichocze
słodko się naśmiewa – śmietnik po kolana
podszczypuje i drwi fruwając łaskocze

beztrosko rozhuśtał straszliwego kaca
szalony ma radochę i harce wyprawia
fikołki w zachwycie oczami przewraca
rechoce bo znalazł w kącie mego pawia

z fantazją rozbija się pomiędzy ściany
miotłą wywijając parsknął śmiechem - mruku
w wielką pajęczynę nosek zaplątany
prycha wesołością śmieszy do rozpuku

z entuzjazmem sprząta tony moich śmieci
wyśmiewa się i kpi - ty nieudaczniku
i szczebiocąc tańczy - jak szalony leci
pękając z zachwytu że syf mam w chlewiku

noskiem kręci i wącha butelczyny
zanosząc się śmiechem poszukuje szmaty
z sufitu omiata plamy okiem kpiny
kpiarsko kopie nóżką tygodniowe graty

z podziwem oczami wodzi i zachwyca
ze śmiechu się skręca - urocze mieszkanko
odlotowe puchy - historyczna prycza
i zrywając boki – śpisz w gnoju i sianku

zachwyca się wszystkim i wypatrzył skręty
uśmiechem chleb trąca, co na krześle leży
z piskiem wącha obiad - uciecha z zamętem
rozanielony drwi - całkiem jeszcze świeży

jęk - skarpety stoją - mina roześmiana
tony ciuchów sprawdza i skacze z radości
masz prześliczną pościel - pół roku nie prana
aż pieje z zachwytu - gwiżdże z wesołości

rozwala mi wszystko tak rozochocony
na twarzy uśmieszek kpi politowania
bryka i rozniesie mieszkanie szalony
rozanielony rży, że potrzebna niania

znów rozkosznie pląsa, ma spleśniałą ścierkę
leżąc na podłodze zanosi się śmiechem
przymilnie szepce - masz miłą kawalerkę
zniewala pokusą i zdobywa grzechem