Drugie serce


przyjaciela gdy ciężko poznasz
nie wyrzuca tylko zapyta
niby ta nić bywa ostrożna
więzi twierdza sercem zdobyta

ciepłym słowem z bólu wyzwoli
zdejmie trochę twoich rozpaczy
prawdziwy trwa niczym monolit
nigdy życia prawd nie wypaczy

kiedy smutki szarością karmią
i pierś dławi samotni echo
dusza płacze rozpaczy arią
niczym balsam bliski telefon

odezwie się ramię bliźniacze
czując dołek biegnie pocieszyć
słowem wesprze razem zapłacze
serdeczny twe błędy rozgrzeszy

goi rany pociechą słowa
nie pozwoli byś się wykrwawił
a fałszywy się w cieniu schowa
na pożarcie przez los zostawi