sprzedawca marzeń
krzyczysz głośnio reklamując swój towar
jak wściekły handlarz i każdego ranka
szłam ponownie na całość...ech ty losie
jak jednoręki bandyta, czasem rzucisz coś
z najdalszego marginesu w posrebrzonym
papierku, niewarte postawionej ceny
już nie kupuję od ciebie pigułek perspektyw
i dawno zapomniałam, kiedy odbiłam się od bajki
nie wrzeszcz, stawiam sprawę jasno
podpiszę
jak przegram
jednak pod warunkiem
że zagramy moimi kartami
jak do tej pory
twoje były znaczone