na pozór
czy wiesz
jak wygląda samotność
tkana powoli
latami
jak pajęczyna
z roku na rok
coraz gęstszy ma ażur
nie sposób dojrzeć
przezeń barw
jak to się stało i kiedy
że stoję z drugiej strony
tej perkalikowej zasłony
zdaje się
wtedy
gdy pierwsze słowo
ugrzęzło w gardle
drogie natomiast
gubiło się w domysłach
nerwowo rozglądając się
za tym nieobecnym
gdy myśli
zaczęły toczyć się same
nagle
niekontrolowanie
a trzecie oko
zaczęło dostrzegać to
co pod osłoną pozoru
i błyszczącego sreberka
tak
zdaje się wtedy
i nie mów mi świecie
że jeszcze jestem...
raczej
już byłam
przecież bliżej mi już do brzegów Lety
niż do swobody
podziwu
ekstazy