Przygoda z kleszczem

nigdy nie myślałem że kocyk się przyda
lecz zmieniłem zdanie wieczorem na grzybach
noc nas zaskoczyła – egipskie ciemności
szybko rozścieliła – wdzięki ciała mości

mówi – że musimy godzinę zmitrężyć
bo rosną na pełni zaraz wzejdzie księżyc
było bardzo miło i wieczór uroczy
lecz niespodziewanie kleszcz się napatoczył

więc sprawdzam dokładnie bo cierpi dziewczyna
może pod bluzeczką – guziki rozpinam
ściągam odruchowo i tropię zawzięcie
cichutka podpowiedź – pewnie pod zapięciem

szybciutko odpinam i oglądam plecy
dokładnie przeglądam niezbędnik kobiecy
z konieczności ściągam i za kleszczem pościg
wytrząsam biustonosz badam biust w ciemności

boli trochę niżej – podpowiada Jola
więc rozsuwam zamek - pod spódniczkę polazł
właśnie wschodzi księżyc a ja ciągle szukam
badam pod kolanem – noc - niełatwa sztuka

pytam ze współczuciem gdzie naprawdę gryzie
nieśmiało szepnęła – chyba trochę wyżej
więc szybciutko ściągam i nie tracąc głowy
w paluszkach strzepuję coś jak liść figowy

dosyć sprawnie poszło – dobrze że nieduże
potem było trudniej i musiałem dłużej
sprawdzam dobrze uda badam kleszcza drogę
gorąco się robi i znaleźć nie mogę

szósty zmysł mi mówi że we włosach jeszcze
oczy się spotkały wpadłem w ramion kleszcze
miłe podniecenie wyczuwam ust rosę
cichutkie na ucho - że już sobie poszedł

musiałem posprawdzać a byłem uparty
dokładnie do rana bo kleszcz to nie żarty
dziś wspominam grzyby na kocu zbierane
powitał nas świtem pod jodłą poranek