Polskie LICHO

polskie Licho

nie trzeba było mnie budzić
i wypędzać z osikowego lasu
nie trzeba było mnie judzić
robiąc wokół tyle ambarasu

jestem!... i nie usycham z wierzbą
rosochatą, obok was, nad strugą
rzucam sobie na oślep mierzwą
to w jedną duszę to w drugą...

czernią sumień zataczam kręgi
przez domostwa ogrody i sady
nudzą mnie tułacze mordęgi
należy mnie przy stole posadzić!...

strawą z emocji nakarmić do syta,
z poduszką kłamstwa pod głową
na sercu położyć aż do świtu
a stanę się pokurczoną połową

waszą przechodząc w zażyłość
wypieszczony ciepłem ust wybranek
ślubuję wam dozgonną miłość
ja – polskie LICHO - wasz utrzymanek!