Rozmowy z wnuczką 3
( Do wnuczki Karolinki )
Usiądź dziecino przy mnie opowiem Ci bajkę,
nie będzie o myszkach, kocie, co palił fajkę.
Opowiem dziś o kwiecie, co wyrósł wysoko,
nie szczędząc komplementów tylko obłokom.
Stojąc prosto pośród innych roślin i kwiatków,
za nic je miał, nie lubił kąkoli, bławatków.
Myślał, że on, jako jedyny kwiat pachnący,
swą obecnością dodaje splendoru łące.
W trawie kwitły różne rośliny, duże, drobne,
rosły obok siebie w wegetacji podobne.
Jedne pachniały słodko, jak zapach miłości,
ten najwyższy również, lecz wonią zazdrości.
Między drobne jad sączył i postrach szerzył,
garnąc większy kawałek nieba – wszak się należy!
Mimo, że wśród kwiatów były różne aspiracje,
sprawiedliwe traktowanie jest tu - nie bez racji.
Natura daje kwiatom sprawiedliwą dziejbę,
równo dzieląc deszczyk i życiodajną mierzwę!
I na nic tu, na łące, nadmierna ambicja,
wyniosłość ogranicza - kosy prohibicja!
A teraz, jak w każdej bajce bywa - już pora
dziecino na zakończenie - uczący morał.
Nie po to mamy życie, by wciąż tropić winnych,
jest krótkie, żyjmy w zgodzie i dajmy żyć innym!