"Niepewność" - parodia wiersza A. Mickiewicza

Gdy cię nie widzę, nie wzdycham z rozpaczy,
Lecz z ciekawości lubię cię zobaczyć.
Wiecznie mnie dziwi, że człowiek tak młody,
Ma w charakterze, taki wstręt do wody;
I w myślach zawsze zadaję pytanie:
Czy jesteś brudas? Czy to zaniedbanie?

Kiedy podziwiam twoją brudną szyję,
Rozmyślam o tym, czy ją czasem myjesz?
O szpik pod nosem ciągle mam obawę,
Kiedy już leci, wycierasz rękawem.
I znowu myślę nad pewnym pytaniem:
Czy jesteś brudas? Czy to zaniedbanie?

Smród na kilometr, już mi to obrzydło,
Tobie koniecznie potrzebne jest mydło;
Idź do łazienki, drapiesz się jak kotek,
I ten aromat, w styczniu pachniesz potem;
Więc nieodmiennie gnębi mnie pytanie:
Jak się dowiedzieć? Czy brud zaniedbaniem?

Niczym szczeć w lesie zarost tygodniowy,
Łupież we włosach, bo nie myjesz głowy;
Trzepiesz wokoło, jak u konia grzywa,
Pewnie ten brokat na sylwestra trzymasz.
I znowu myślę nad pewnym pytaniem:
Czy jesteś brudas? Czy to zaniedbanie?

Za paznokciami można rzepę posiać,
Nie gryź zębami, lepiej użyj boscha;
Brud, aż się prosi o wizytę w wannie,
Ty pewnie czekasz, kiedy sam odpadnie.
Ten widok wiecznie łączy się z pytaniem:
Czy jesteś brudas? Czy twe zaniedbanie?

Szczyt elegancji - guziki urwane
Przyszyj je drutem albo poproś mamę;
Kołnierzyk czarny pyta się gdzie woda,
Tęsknią za proszkiem te plamy po lodach;
To już ostatnie do ciebie pytanie:
Czy kupisz mydło? Czy brud już zostanie?