Spotkanie


SPOTKANIE

Ty znad morza, ja z gór wysokich
A jednak splotły się nasze drogi

Gdzieś
Między brzegiem morza, a szczytem góry
Może to był Śląsk, może Mazowsze
Kujawy, Warmia albo Mazury
Tam gdzieś wiodły nas
Plany Boskie
Przez miasta, miasteczka,
Dużą wieś, małą wioskę
Z wyżyny w dolinę
Wzdłuż rzeki
Przez most
Przez bory i knieje
Przez bagna
Krętymi ścieżkami
Tak jak chciał los

W słońcu i w deszczu
W upale i chłodzie
Z wiatrem, pod wiatr
W kłębach kurzu po piasku
Po kałużach i w błocie
Przez zaspy po śniegu
Po lodzie przez rzekę
Krok za krokiem
Kilometr po kilometrze
Zmierzając
Tam gdzie wiodło przeznaczenie (?)
Biegnąc co sił
Potykając się o przeszkody
Wyrastające jak z ziemi korzenie
Tracąc wzrok
Gdy pot spływał z czoła
Z posmakiem łez w ustach
Wędrowaliśmy
Ty smutny, ja wesoła

Strudzeni drogą
By złapać tchu
Nie wiedząc czemu
Przysiedliśmy oboje
W tym samym czasie
Na tym samym przydrożnym kamieniu
Przypadek?

Cóż za spotkanie
Że to Ty nie wiedziałam
I Ty nie wiedziałeś, że to ja
Splątało się moje z twoim spojrzenie
Twoją twarz rozświetliło słońce
Moje włosy w aureolę rozwiewał wiatr
A w oczach iskrzyło się przeznaczenie (?)
Plany Boskie
By dalej iść razem przez świat

(16 czerwca 2011)