Popioły

nowe miejsce na wychodku
złość rysuje się na twarzy
tyle chmur ile bagaży
przyjaźń wyschła gdzieś pośrodku

popiół zbiera szare żniwo
umysł skraca nam zakręty
mgłą pokryte te momenty
które dławią snów krzesiwo

kruk nie tylko dziobie w bajce
świat pokrywa ród szakali
zdrowe ciało gdy z oddali
wypuszczamy błędów fajkę

pomieszane są przyczyny
bojaźń poszła długim łukiem
razem z wiarą chłodnym brukiem
ziemia lepi ludzkie gliny