W kokonie
owinięty łachmanami
na straży swojej świadomości
rygluję drzwi
doczesność nie brzmi już tak dosłownie
jak włóczęga skradałem się
w poszukiwaniu tajemnic
na światłach nie szukam już niczego
ukryty w ciasnym kokonie
izoluję ciszę od hałasu