Za (promem) wiary
ZA(PROMEM) WIARY
płoń Sanie błękitami zabranymi z tęczy
umysłem zbiorowości wspólnej
nikły procent ułudy karmionej
zgubny, krzyczą zapłotne madonny
urwany w połowie nikczemności cel
odpłynął wodami pełnymi mrowienia
z kropel ulepiony miraż wzajemności
udaje że świat zatęsknił za dobrem
z Dubiecka wiersze spływają echem
włożone w pamięć odbudowanej sacrum
świątynia przyjęła obowiązek opieki
nad poetą bez domu, czas na wieczór
śpiew spotkany na drogach utyka ułomnością
byt w bycie zamieszkał zdziwiony klęską
zmęczone stopy wyciągają kolce tarniny
moja droga do piekła wiedzie przez prom
(Janusz Śmigielskihołowice 29.06.2011)