światła na moście
masz moje myśli na własność
wgryzają się po przebudzeniu
bielą zębów okruchami godzin
w bezruchu jest mi lżej
nie muszę wyrażać dezaprobaty
na kanciastość życia
stołu i krzeseł
poduszek z wyszytym monogramem
jednemu z nas
los wykrzywił twarz w grymasie
drugi nic nie pamięta
śni coraz dłuższe sny
o zupełnym przypadku
korzystając z okazji wszystkim wszelkiego ciepełka na święta i w ogóle, życzę