BIESZCZADZKA MODLITWA
wzrok łapie horyzonty zamglone
gdzieś pomiędzy palcami ucieka
przyzwyczajenie z petycji Boga
do zapracowanego dniem człowieka
Połonina zakwitła lipcem zielonym
ubrała skały w sukienki zwiewne
nucąc z wiatrem Harasymowicza wiersze
wkłada w me myśli słowa, jesteś potrzebny
by karmić trawę i głaskać umykające błękity
podążając szlakiem przez życie wyznaczonym
zaczepiać motyle wpisane w krajobraz
i usiąść w cieniu buków szczęśliwie zmęczonym
dekalog przyjęty Boże mój Bieszczadzki
w każdym krzaku słowo jego prawdą wyryte
spada łaskawością tak potrzebną temu światu
dzień się wypełnia namodleniem całkowitym
(Janusz Śmigielski, Chołowice, 4.07.2011)
http://www.youtube.com/watch?v=8JsGpgh47lQ&feature=player_embedded#at=318