poranek
Zaglądałam o świcie do twojego pokoju
Opiłam łyk kawy.
opuszcza mnie nastrój ostatniego spokoju
Twój krzyk spowija moje powieki
napój radości oczyszcza atmosferę
Rewelacyjne momenty na skórze poczułam
Zmysłowy materiał twe ciało otula
Już wstałaś