Smutna przyjaciółka – czarna rozpacz

Wyrwali mi serce
spalili na stosie
rozdzielili mnie z Tobą
smutek rozbrzmiewa w mym głosie.
Wydarli mi duszę
na strzępy ją rozerwali
próśb serca nie słuchali.
Zabrali, zabrali
mi Ciebie…
Łzy płyną
choć milczę
mój krzyk usłyszysz,
nic nie mówię,
to dusza wyrywa się i krzyczy.
Niemy krzyk ujrzysz też w mych oczach.
Budzę się i zasypiam bez Ciebie.
Wyrwali mi serce
spalili na stosie.
Zabrali mi Ciebie,
pomyśleli o wszystkim,
zadbali by dzieliło nas tak granic wiele.
Pomyśleli o wszystkim
oprócz tego,
jak ja mam żyć bez Ciebie.