SAMOTNOŚĆ

Steve SAMOTNOŚĆ

Nie było jej bardzo długo,
kiedy człowiek wiernym sługą,
kiedy nie brał, ale dawał,
kiedy potrzeb wkoło nawał.

Dzisiaj pustka, smutek i ból,
z oczu wypływa gorzka sól,
one patrzą pamięcią wstecz,
na życie jak na wielki mecz.

Dzisiaj człek się ze snu budzi
sam jak palec pośród ludzi,
cóż tam ekran i głośniki,
gdy nie można gadać z nikim.

O, dręcząca samotności,
idź przeklęta do wieczności!
Tyś ciszą i ciemnym mrokiem,
boleśnie wychodzisz bokiem.

Zdzisław Szabelan, BYDGOSZCZ.