MAKSIU

Smile M A K S I U

Wszedł do firmy – ziąb na dworze,
wypił kotu resztę mleka,
razem z Jarkiem spał w śpiworze,
zjadł kanapkę i zaszczekał.

Chłodna jesień, zimne noce,
a on wygnany z willi w świat,
najpewniej niebieskie moce
ślą go nam na dwanaście lat.

Zaniedbany psi szczeniaczek,
brudny, zapchlony i chory,
ma już domek i kubraczek,
i do życia zapał spory.

Mały czarny ten kundelek,
z białym z przodu żabocikiem,
niesie nam radości wiele,
ma wspólnego coś z jamnikiem.

Otrzymuje imię nowe
– Maks, sylwetce swej na przekór
i zabawki kolorowe.
Grzeczny piesek, pies na fleku.

Zdzisław Szabelan, BYDGOSZCZ.