Praga - Charon - Dorożka.

Kiedy weszłaś i pokonałaś słynne siedem schodków
jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki - wszystko
nabrało takiego blasku - muzyka przycichła na moment -
a barmanka kiedy Cię ujrzała mimowolnie oblizała duże
mięsiste i spierzchnięte wargi. Dobry Vecer - kdyź mam
radost z veverky s platanu. Tak odparłam miło mi - i
głos uwiązł mi w gardle na Twój widok.
Pomyślałam sobie - Dil toho co je dokonale - i niemalże
natychmiast uśmiechnęłam się do ciebie - najczulej i
najpiękniej jak tylko potrafiłam. Kiedy zdjęłaś kożuszek
i owo borsalino właśnie - zrobiło mi się jeszcze bardziej
gorąco głównie z powodu tej burzy cudownych długich
włosów - ust rubinowych zalotnie fruwających rzęs - że nie
wspomnę już o połyskujących w światłach świec - czarnych
oczętach - które patrzyły na mnie w taki sposób w jaki
jeszcze nigdy nie patrzyła na mnie - kobieta.
Andrzejki - muzyka Elysium - Leaving Lemuria pamiętam
doskonale - klimat i zapach wiśniowej cygaretki którą
mnie poczęstowałaś. Taki wieczór teraz widzę to dokładnie
nie ma prawa już się powtórzyć - nawet jeśli zdawać by
się mogło wszystko wygląda łudząco podobnie i niezwykle
romantycznie. Siedzę i myślę - świeca skwierczy i trochę
kopci a ja właśnie specjalnie na jutro dla Ciebie......
napisałam wiersz : Rajska depesza. może kiedyś...???