KAMIEŃ

Przysiadłam nad brzegiem strumienia
Szum koił zmęczenie przeżytych dni
Cisza leczyła serce często ranione
Nagle spostrzegłam kamień
Był zimny lecz kusił pięknem
Wyglądał jak pęknięte serce
Delikatnie dotknęłam go dłonią
Oniemiałam
Kamień wydał jęk…
Potrzebował ciepła jak ja
Uśmiechnęłam się do myśli...

Więc i kamienie mają duszę