kamienie słów
rzucone ukradkiem
nocą
fałszywych przyjaciół
rozpoznaję po spojrzeniu
ich myśli skłócone ze słowem
za plecami słyszę śmiech
już nie zapytam dlaczego
wyprostuję się przywdziewając
pancerz obojętności
rzucone ukradkiem
nocą
fałszywych przyjaciół
rozpoznaję po spojrzeniu
ich myśli skłócone ze słowem
za plecami słyszę śmiech
już nie zapytam dlaczego
wyprostuję się przywdziewając
pancerz obojętności