PRZY TATARAKU

PRZY TATARAKU

Leżę na kwiecistej łące
przy malowniczym jeziorze,
złote przypala mnie słońce
z nieba w błękitnym kolorze.

Wietrzyk nie ma siły nawet,
by na wodzie rzeźbić fale,
motyle zajęły trawę
niczym uskrzydlony balet.

Nury, perkozy, cyranki
leniwie rozpruwają toń,
pszczoły obsiadły rumianki,
a głodne mrówki moją dłoń.

Wielokolorowa łąka,
gęsto utkany kobierzec,
na nim zmęczona biedronka,
w trawie przy trzcinach dwa jeże.

Żal sercu, że wracać pora,
już w jeziorze słońce tonie,
coraz bliżej do wieczora,
wszystko piękne ma swój koniec.

Zdzisław Szabelan, Bydgoszcz.