Wita nas Jesień.

Wita nas Jesień.
Prztyczkiem słonecznego,pocałunku w ucho.
Pazurkiem chłodnym,drapiącym za pazuchą.
Powagą ptaków, do zimy już gotowych.
Gracją wiewiórek, skaczących w futrach nowych.
Kryzą księżyca,z mgieł tkaną przez noc całą.
Chmur ciężarnych,niebo kryjących powałą.
Tysiącem igiełek, mokrych na policzkach.
Nostalgią wierszy,na poecich stoliczkach.
Oknem zapłakanym,nad losem okrutnym.
Zawodzeniem wiatru,śpiewem pieśni smutnym.
Ciemnym kątem,z ciepłem kaflowego pieca.
Światłem ogarka,co z trudem mrok roznieca.
Tęsknotą za latem,gdzieś pod sercem tkwiącą.
Lipcową miłością,na dnie duszy śpiącą.
Świat wokół przed chłodem,gdzieś pędzi,gdzieś goni.
A ja wciąż wspominam,ciepło Twojej dłoni.