Tak to wygląda ( z tej strony)

Autor: 

Chciałbym napisać jak wygląda świat moimi oczami. Zastanawiam się jak to zrobić i powoli dochodzę do wniosku,że nie muszę tego robić. Nawet byłoby to czymś dziwnym i śmiesznym. W końcu świat twoimi oczami będzie wyglądał podobnie a nawet tak samo. Przyjęło się mnie uważać za narratora wszechwiedzącego i wszechmogącego. Za takiego uchodzę przynajmniej w pewnych kręgach czytelników i krytyków literackich. Uważają mnie za kogoś obdarzonego niezwykłym talentem. Biorąc pod uwagę zanik analfabetyzmu w ostatnich pięćdziesięciu latach nie widzę powodu dla którego miano by mój talent uważać za coś niezwykłego lub wręcz wyjątkowego. W końcu dzisiaj każdy może pisać.
Z tego co wiem nie ma specjalnych przydziałów na długopis lub ołówek. Nie ma już systemu kartkowego z czasów PRL-u. Przeszkodą w wykonywaniu tego zawodu nie może być ubóstwo. Zresztą nie uważam tego zawodu za zbyt kosztowny mimo tego, że jest on w moim przypadku całkowicie bezpłatny. Nawet powiem więcej dokładam do niego sporo czasu i emocji.
Bo w sumie nie kosztuje dużo zwykły szary ołówek którym w tej chwili pisze. Ani zeszyt sześćdziesięciu-kartkowy na kartce którego pisze.
Później jeszcze będą musiał przepisać to na komputer. Z komputera prześle to dalej do internetu. Najważniejsze, żeby osiągnęło swoją formę ostateczną .Stało się zwartą, spójną i logiczną całością. Żeby nie było żadnych luk w tym tekście. Pisze tak od niechcenia. Bo niby o czym mam pisać. Mógłbym opisać ciebie ale ty zrobisz to najlepiej. A siebie przedstawię w sposób nieobiektywny. Kończę.
Albo jeszcze dopisze parę zdań. W końcu nie ma sensu marnować kartki. Już zrobiłem to w wystarczającym zakresie. W końcu co można napisać na jednej stronie. W sumie niewiele. Nie zawre tu całych swoich emocji. Wszystkich moich przemyśleń. Nie chce mi się pisać o wszystkim. Zresztą jak opisać wszystko? Nie da się opisać wszystkiego. Mogę jedynie opisać nic. Stworzyć ciekawe opowiadanie o niczym. To dopiero jest wyzwanie! Dużo łatwiej pisze się o wszystkim. Nic jest tak małe, że ledwie dostrzegalne. Bo w końcu nic to może być równie dobrze cisza przed burzą jak i okres pokoju,gdzie nic się nie dzieje.
Właściwie wiemy w jakich warunkach nie dzieje się nic .Natomiast w jakich warunkach nic się dzieje? Na to pytanie nie umiem logicznie odpowiedzieć. To może jakieś dygresje filozoficzne. Jakieś uwagi natury ogólnej. Jakieś tzw. przypadki szczególne. Może opisze jakieś zrządzenie losu. Przyczynę jakiejś katastrofy. Jakiegoś kataklizmu. Musze napisać cokolwiek. Napisałem i co. Dalej mogę dopisać i co z tym zrobić. Jako, że akcja dzieje się w czasie teraźniejszym. Mogę napisać i co z tym zrobić teraz. Jako, że to jest pytanie retoryczne. Odpowiem, że nie mam bladego pojęcia.
Jak długo jeszcze mogę ciągnąć ten monolog wzdłuż kartki? Rozciągać litery na kolejne kratki. Wlec za sobą jak niepotrzebny ciężar, który zostawia za sobą ołówek. Z każdym słowem traci kolejne miligramy ołowiu. Niedługo będę musiał go zastrugać. Koniec.