o matce
zawołam za matką gdy ubędzie ciała
serca co na każdą ucztę starczy
co zrobię stary i niemodny
na szyte bez miary wzruszenia
przypomnę kim jestem
gdy noce rozkołysane w ramonach
śnię czego nie wiem
jak łąka co się w kwiaty
wciąż nowe ubiera
jeszcze rozumiem gdy patrzy
zawsze na przekór
zbywam rady ironią
co zrobię z rozdartym spojrzeniem
na świat bardziej już obcy
jakby z kamienia wykuty