Przestrzeń

Przestrzeń

Nie zobaczysz ogniska wśród falban i loków,
Nie zobaczysz milczenia ukrytego we mnie;
Z widm utkana granica przetrwała na progu
I jeden kąt jest jasny, w drugim nieco ciemniej.

Splecione zaufanie - z trzciny wiotkiej, prostej,
Wiąże razem tę lekkość od brzegu do brzegu,
Wciąż tylko iść potrzeba wymyślonym mostem,
Ku rozdrożom otwartym, jak północny biegun.

Słowo czasem nie kłamie przechwycone w locie,
Choć sens traci gdy nadto wyzbyte przestrzeni,
I można godzinami słuchać marnych pociech,
Że los się znów uśmiechnie. Lecz uśmiech się zmienił.

Różnorakie talenty nie są zbyt nachalne,
Leżą cicho, przy łóżku, czekając na chwile.
Brak róży. Ogród pełny roślinności marnej
Zielenieje z uporem. I tak jest najmilej.

.