Abstynencja

Za bardzo wziąłem do serca
alkohol-zabójczy dla mięśnia,
gdy poziom kortyzolu się zwiększa,
a na drugi dzień się nie pamięta,
tego udanego sylwestra,
człowieka nachodzi refleksja,
że jego kondycja fizyczna kiepska,
ratuje z magnezem tabletka.

Kiedyś w rękach była żyletka,
mogła też być na szyi pętla,
jak u dwóch moich sąsiadów,
mogłem skończyć to od razu.

Kilku mych wirtualnych kolegów,
było bliższych niż ludzie wokół,
dlatego nie przerwałem biegu,
ci co mnie znają są w szoku.

Dlatego staram się Bogu
dziękować za chwile szczęścia,
jakie mi daje abstynencja.