Rzygi i kwiki

Powodują je wódka i narkotyki,
następuje pobudka - krzyki
słyszysz swojego dobrego kolegi,
próbujesz podnieść go z ziemi.

Wyjątkowo obfite dziś śniegi,
nosy mają czerwone - renifery,
pomyślisz i myśl twa byłaby
dobra, gdybym miast człowieka,
opisywał renifera Rudolfa.

A tak opisuje twą kurtkę - mokra,
opiszę cię wkrótce - samotna
jednostka z ciebie i wolna
być chciała, lecz oblała dwa
egzaminy ze swojego życia,
a to wszystko z powodu picia.

Dzisiaj pewnie wiersz ten czyta,
tylko autor go na wstępie wita,
odeszła od niego kobiéta,
zostawiła na bruku Rzeczpospolita,
kwicząc i rzygając nowy dzień wita.