Sytuacje (beznadziejne)

Łatwo zakazywać aborcji,
dużo trudniej wysłuchać matki,
która wychowuje kalekie dzieci.

Robi to choć grozi jej więzienie,
buntuje się jej sumienie,
nie traktuje tego jak przyzwolenie,
raczej chodzi o zrozumienie,
kobiety co błaga Boga o przebaczenie.

Łatwo zakazywać eutanazji,
trudniej postawić się w roli
matki, którą serce boli,
kiedy widzi swojego syna,
który egzystuje jak roślina.

Zanim powiesz czyja to wina,
po prostu podaj jej pomocną dłoń,
nie każdy umie cierpieć jak Hiob.

Zanim posądzisz o stronniczość,
zapewnię cię w ostatnim wersie,
że zamiast twych błagań o litość,
wolę słuchać słów - wyrzuć wszystko.