Po drugiej stronie lustra Rozdział X Chcąc wszystko naprawić

Autor: 

Rozdział X Chcąc wszystko naprawić

Moje nowe opowiadanie będzie zaczynało się od słów : chcę wszystko naprawić. Jego akcja przeciągnie się na wiosnę. Na rozpaczliwe wołanie spowodowane nieuchronnością końca. Będę szedł po świadectwo mając świadomość porażki nie tyle zewnętrznej co wewnętrznej. Pod pozorem uśmiechu ukryje żal i tęsknotę przyszłych dni, które będą dzielić koniec roku szkolnego od napisania matur. Śnieg w tym czasie bezpowrotnie zniknie. Znikną też moi przyjaciele. Jeszcze będę trwał w tym stanie do jesieni. Nie wyrwie mnie z niego prawdopodobnie pierwszy rok studiów. Po drugim, najwyżej po trzecim stracą aktualność problemy tutaj opisywane. Będzie mi wszystko jedno czy Paweł kłóci się z Marcinem. Czy Marcin wymyśla nadal o nim dziwne historie. Najlepiej byłoby to przemilczeć. Tylko dla kogo by to było na rękę. Na pewno nie mnie i nie Pawłowi. Ja nie biorę żadnej odpowiedzialności za dalszy obrót tej sprawy. Każdy z was może robić co chce. Jeżeli chcecie możecie przybić mnie do krzyża. Słuszność wyroku nie bardzo mnie interesuje. Zawsze znajdzie się jakiś Piłat gotowy umyć ręce. Wcale nie potępiam Judasza Iskarioty. Nie chce nikogo doprowadzić do samobójstwa. My przytłumieni ogromem cudzych spraw rzadko otrzymujemy za naszą pomoc nagrodę. Częściej widzą w nas zdrajców i heretyków. Nie chce tutaj tworzyć jakiegoś własnego systemu filozoficzno – teologicznego. Moim zadaniem jest przekazanie prawdy o sobie bez zbędnego oceniania innych.
Miłość nie zdarza się raz na całe życie. Istnieją okresy jej przytłumienia i ożywionej wegetacji. Miłość jest procesem zmieniającym się w czasie. Odkrywającym swe oblicze w zależności od sytuacji i od postawy obiektu miłości. To nie jest coś na co wpływ ma pogoda. Pogoda podlega innym procesom. Miłość jest całkowicie niezależna zarówno od sił zewnętrznych jak i wewnętrznych. Nie można jej ograniczać i wyznaczać terenu jej działania. Na razie jestem pesymistycznie nastawiony do końca mojego pobytu w liceum. Nie można skupiać się tylko i wyłącznie na zachowaniu bez analizy uczuć. Nie sprowadzajcie życia do płytkiej warstwy – w tym wypadku pobytu w liceum nie traktujcie tylko i wyłącznie jako czasu nauki. Każdy kto sprowadza życie do jednego wymiaru sprawia, że ono szybko staje się jałowe i nijakie. Zatracamy sens. Który przy jednowymiarowym myśleniu bardzo trudno jest odnaleźć. Nasze myśli powinny skupić się na trzech wymiarach : duchowym, fizycznym i metafizycznym.
Wymiar duchowy dotyczy relacji Bóg-człowiek. Określa ich wzajemne relacje włączając w to wszystko pośrednictwo diabła. Polega ono na krystalizowaniu postaw człowieka i Boga. Ma on za zadanie na podstawie swojej wiedzy o Bogu przekonać człowieka do słuszności bądź niesłuszności jego postaw. Przekłada się to na relacje Bóg-człowiek, które człowiek kształtuje po zasięgnięciu opinii diabła, od nowego punktu kończącego poprzednie rozważania. Kolejny wymiar – fizyczny polega na czysto behawioralnych procesach jakie zachodzą w ludzkim organizmie. Dotyczą one jego zachowania i stanowią klucz do poznania osobowości. Ostatnim wymiarem jest wymiar metafizyczny stanowiący bezpośrednie przejście z etapu fizycznego na etap duchowy. Na tym etapie człowiek formułuje swoje potrzeby w postaci myśli, które na etapie duchowym składają się na światopogląd będący zbiorem myśli uszeregowanych w hierarchii wartości. Opis może być pełny tylko w tych trzech wymiarach, bez jednego z nich jest opisem częściowym lub niepełnym.
Wracając do treści opowiadania ciężko będzie mi przestawić moje tory myślowe na nowy etap jaki się otworzy w moim życiu. Nie traktuje tego kończącego się etapu jak apokalipsy. Jestem daleki od postaw dekadenckich. Może gdzieś we wszechświecie czeka na mnie druga M. o której napisze kolejne opowiadanie ? Jeżeli chodzi o moja miłość do obecnej M. to nie jest to jakaś rzecz, której można tak po prostu się pozbyć. Musi najpierw nastąpić etap wyziębienia uczuć i powolnego przejścia w obojętność. Tak wyglądające życie po pewnym odcinku czasu mogłoby się zakończyć samobójstwem wskutek przewartościowania wszystkich wartości. Skoro nie ma podstaw do życia to nie warto kontynuować dramatu, który jak sama nazwa wskazuje musi zakończyć się śmiercią. Jeśli koniecznie chcecie mi wszystko odebrać zróbcie to tak, żebym zachował chociaż pozory szczęścia. Świat bez miłości jest jak gleba bez wody. Dlatego serce, które nie kocha z czasem jałowieje i staje się obojętne na wszystko. Z czasem zaczynają pojawiać się wątpliwości. Decyzją stają się coraz bardziej nieprzewidziane. Stąd tylko krok na drugą stronę lustra.