od razu lepiej

zaprowadź mnie do miejsca
gdzie chmury mają nabrzmiałe wargi
wiatr ożywia włosy

byłem tam przez chwilę
bardziej wzniosły
niż smukła brzoza
niemy świadek naszego pocałunku

zapomniałem jak pachnie skóra
zbudzona błądzeniem palców

czasami rozebrana z liści jesień
zostawia aromat śpiącego lasu
opustoszałych z szelestu pól