sąsiedzi
sąsiadujemy ze sobą przez okna
pas zieleni
tratowany przez kiboli w glanach
nasze zmęczenie ma szare oczy
pomarszczone twarze i ramiona
spojrzenia pojedynkują się w deszczu
często przegrywam
opuszczam rolety w kwiaty
w mroku nabierają życia cienie rąk
nawet szklanka w połowie pełna
z wyszczerbionym przez smutek brzegiem