W restaucji (Rozmaryn) II

Dzień ten doprawdy był wspaniały,
Siedziałem obok Restauracji Rozmaryn,
Patrząc się na jej okulary,
Myśląc o tym co było między nami.

Wymieniała się ze mną spojrzeniami,
Byliśmy przegrodzeni wtedy płotem,
Ona coś jadła z koleżankami,
Delektowałem się jej głosem.

Dumałem wówczas nad swoim losem,
Zastanawiając się nieco dłużej,
Czemu spotkałem ją z powrotem,
A moja dziewczyna odrzuciła róże.