witaj

noc była inna uwięziona obok lampy
jak każdy początek gdy za ścianą
życie zmienia się w ciasną piwnicę
pełną słojów z zielonego szkła
snów które wypaczają rzeczywistość

nie potrafię nazwać strachu
zatopiony w zmysłach
gram swoją rolę wyrwanymi z kontekstu słowami

pytam czy mogę marzyć
światło skurczone w pięść
jak lalka mruga plastikową powieką

o tym że jestem dowiaduję się z telewizji
jako zjawisko pogodowe zacinam deszczem
zastygam w kałuży spojrzeniem