nie mówię wszystkiego

zmarnowałem żal na pytania
skorzystał wieczór
siedział na ziemi poświatą księżyca

zamknięte drzwi niczego nie dzielą
jak oczy bez wyrazu
opisanie dłoni trzymających z fasonem
dokręconą do głowy świadomość

nie ma róży bez ognia
wytrąconych z równowagi drzew
niosących z wiatrem ptasie pióra

niebo nie skarży się wszystkim
wpierw odzywa się lumbago
aby zaraz przegonić dotkliwy ból
za siódmą górę