Przebudzenie

Przebudzenie
Ileż przystrojnych uroków,
na dzień swój czeka i porę,
pod liśćmi z zeszłego roku,
by olśnić wiosennym ubiorem.

Aż słońce zastygło w zachwycie,
w południowym zegarze,
by pąkom pomóc w rozkwicie
i ogrzać zmarznięte twarze.

A polna mysz wyszła z nory,
wypatrzyć zbudzone dziwy.
I wsłuchać się w ptasie utwory
symfonii urokliwych.

A my na mokrej ławeczce,
nie w siebie, lecz w dal wpatrzeni.
Czujemy dotyk rąk inny,
taki co wszystko zmieni.