prodromy
gdy dopniesz guziki
jesień przylgne do skóry
mokrym liściem
poznaję rozdygotany czas
usta w odleżynach w parodii uśmiechu
jednym aktem przechadzają się sny
dojrzewają cierpkie owoce aronii
w odbiciach wielu luster
twórca i niszczyciel
zostawiam ślady
deszczu i pokory