bezczyn
wiatr odszedł
nie zostawił listu
słowa jak astry
mokną bez żalu
zasnę rzeką
do jutra przez spleen
przypłynie noc
na tratwie meduzy
poza szeptem
dzikie wino
oplata przyziemność
osłonecznioną skargę
wiatr odszedł
nie zostawił listu
słowa jak astry
mokną bez żalu
zasnę rzeką
do jutra przez spleen
przypłynie noc
na tratwie meduzy
poza szeptem
dzikie wino
oplata przyziemność
osłonecznioną skargę