Pomóż

nie mówi a chciałby
normalnie teraz płacze i pyta
dlaczego musi wstać
przepchnąć cienie przez drzwi

bez recept z poprawnością słów
mam jeszcze brwi co zeszły się na środek czoła
usta układają historie zawsze z początkiem
koniec zastaje nas w tunelu gdzie gasną światła
strach nie ma wielkich oczu tylko małe dłonie

kupiłem gwoździe i gumowy młotek
wstążki i skrawki krynoliny
drewniany człowiek nie ożyje
ale będzie spał spokojnie
patrząc guzikami w gwiazdy