Obcy

nieznajomi wszyscy których znałem
na linii nie odróżniają słów
zdziwieni że jeszcze jestem
wymawiają brakiem czasu
stereotypem dążenia do doskonałości

odwiedzam siebie na kolejne dni
z życiem zamieniłem się oczami
patrzę na wskroś i nadal wierzę słowom

im dłużej śpię staję się przezroczysty
przylegam do myśli zaśmieconej pamięci
przypomina o cieniach i drodze
która zawsze kończy się w sercu