Romeo

cień chwiejny nie rumiany liść czy twarz z rosy w oknie
poznałem w przelocie po bezsilnym uśmiechu

jeszcze drży skrada się jak powój w uśmiechu ulega
nie masz tu woli bezzębny wieczorze
już śmielej będę marzył kradł gwiazdy z dna rzeki

młodość lecz jakże żywa jak woda w każdą chwilę wpłynie
łodzią z żaglem z sitowia pysk znaczy czerwoną krechą rzeki

poruszyłem noc lub jej ciszę pomruk burzy
lub tylko wyziębione słowo masz moje spojrzenie
jak psa na uwięzi który wrzaskiem nie prosi już o nic

oddycham lecz czy jestem sercem wolę płynąć
tratwą z myśli pozbawiony złudzeń i snów
zaśpiewam chociaż ptak z klatki uleciał

kto słucha nie zapomni w rozterkach jestem już samotny
co znaczą słowa gdy noc patrzy w oczy bez cienia wzruszenia