Obudź mnie
pomyślę jak poranek słowami z cienia
zachlapię farbami ściany
w niebie chłodniej
zbierają na tacę zielone liście
szepty jak listy pisane żalem
kolejne drzwi bez dzwonka
przechodzę jak wiatr głośniej
pukam w szyby gałęzią białego bzu
chwila minęła nie słuchaj drzew
tylko nocą proszą gwiazdy
o światło