Nie zapomnij
Basi
zawsze jest miejsce na ciszę
pośrodku dnia gdy słońce
zbiera się w pęcherze
marszczy od wiatru
między deskami okrągły jak lata
cały czas do skinienia dłonią
nie masz słów nie powstały
jak róże i dzikie wino
pnie się do nieba po piasku
gdy wzrok odwrócisz
już zarasta trawą i kamieniem
mchem który usta przegryza