Zapomniałem
obiecałem będę ostoją cienia
przydrożnym drogowskazem w skórze drzewa
przecieka bliższa ciału i myślom na wskroś
w przybliżonym czasie droga
zapchana z wystawami zachcianek
mydeł z lawendowym posmakiem
zmywa z twarzy zapał i większość mrugnięć
nazwę chwilę imieniem noc w tramwaju
rekwizyt z dzwonkiem i deszcz
sen na jawie