Tryptyk polski

Autor: 

Lata chwały co przeminęła wzniosłe Bóg Honor Okczyzna na sztandarach,lata zrywów wspaniałych i tragicznych powstań co krwią zalały ulice lata chwały co krwią ubarwiła sztandary odeszły w przeszłość jakby nawet nie dane im było spocząć na pomnikach..
Wspaniałe przeszłości naszej postacie co świetlanym przykładem dla pokoleń gdzieś w historii utknęły nawet nie dane im było spocząć w podręcznikach.Tylko gdzies po cichy marzą nam się jeszcze konie...
Lata gdy czerwień zalała ulice już nie krew ta została w kazamatach pochody demagogii zamiast defilady lata gdy pochody zastąpiły czołgi lata w których ta sama matka jak u Mleczki czeka na synów jeden w mundurze drugi górnikiem lata kwiatów na bramach i pięknego zrywu odeszły czołgi jak zły sen tylko zostały nam znowu pomniki krzyże co na nich zawisła nadzieja...
I przyszły lata wolności ...czekanej znowu słyszmy na bruku końskie kopyta Bóg Honor Ojczyzna pełna piersią pobrzmiewa wolności pięknej a nam coraz trudniej związać ten nasz koniec z końcem wolności co myśli jak przeżyć do pierwszego jak kupić pralkę bo tamta już zużyta od marzeń wzniosłych ciągłego prania wolności co sprawia że jest niewolą piękną kolorową jak folderu ...
Jak mi tu życ w kraju tym nad Wisłą słyszę tekst gorzkiej piosenki co myślom wtóruje jak mi tu żyć jeszcze gdzieś słyszę końskie kopyta na bruku nie...to tylko defilada wolność w wierszach została już tylko i patrzy na to smutny Marszałek koło parkingu ,zadumał się na naszym losem cóż kolejna defilada tylko...
I tak myslę teraz że tylko mi się Irlandia marzy...Chociaż jeszcze chciałbym usłyszeć te końskie kopyta nie z defilady...