w domu i w sercu
,,raduj się wielce, Córo Syjonu
wołaj radośnie Córo Jeruzalem”
( Za 9,9 )
Pan oto wjeżdża na skromnym ośle
ludzie kłaniają chociaż z obłudą
On dobrze wie po co przybywa
ile złego jeszcze doświadczy
tak umiłował nas Jego Ojciec
wielu wyparło nie drgnęła też ręka
która wkładała koronę cierniową
krzyż na ramiona bez cienia sprzeciwu
poiła octem zdzierała szaty
wbijając gwoździe w oplute ciało
a wszystko po to byś zapamiętał
gdzie nie ma przebaczenia brak też miłości
Memories
And even though
You’re long gone
I keep missing You
when I’m all alone.
Laying in my bed
thinking of Your lips,
the way You trembled
underneath my fingertips.
The wounds can heal
memory remains.
The manifest of will
was not in vein
As long as the stars
shine on the sky
that long You will be
mon filante etoile
Qui pro Quo
Nie umiesz myśleć
Comme il faut
Choć zakochałeś się w dziewczynie
Uczucie Twoje-qui pro quo
Sydonio
przechadzając się Aleją Jedności
przywołuję myślą
łagodne rysy twarzy
wprawione w ramy zadumy
a nie portret czarownicy
z Tate Gallery
zastanawiam się
jak potoczyłyby się losy Gryfitów
gdyby nie w złości rzucone słowa
,,pół wieku przeminie a dynastia
bezpotomnie zejdzie z tego świata”
znałby ktoś Kruczy Kamień
z którego przywilejem szlacheckim
turlała się twoja głowa
powtarzano by szeptem
że kiedy płonęłaś syczała nienawiść
a spopieloną miłość roznosił wiatr
Bezsilność
byłem bezradny gdy umierały
na moich oczach odchodząc gasły
bo bladolica śląc oddech biały
mroziła wszystko - sypała zaspy
zdały się krzyczeć błagalne - pomóż
kiedy konały w całunie rozstań
przecież nie mogłem zabrać do domu
z niemych przyjaciół żaden nie został
niedostrzegalne szeptały - żegnaj
w ostatniej trwodze marzły skulone
wszystko co drogie zabrała wredna
okryła kwiaty agonii szronem
Me serce
Me serce jest bezbronne
me serce jest nieuleczalnie chore
me serce nic nie rozumie
choć nie powinno jest zakochane.
Kocha Cię najbardziej na świecie
me serce jest bezbronne
ciągle na Ciebie czeka.
Jest już zmęczone tym czekaniem
Spójrz, me życie to wieczne czekanie
ciekawe czy nie na darmo?
Me serce jest bezbronne
me serce jest bezradne
nie umie żyć bez Ciebie.
Kto by pomyślał
że miłość mym sercem zawładnie?
Me serce jest bezbronne
me serce jest bezradne
niektórych ran
nie wyleczy żadne lekarstwo.
W starciu z tym uczuciem
jestem przegrana
me serce mnie pokonało
w Tobie się zakochało
teraz samo zostało
teraz jest bezradne.
Kto by pomyślał
że miłość mym sercem zawładnie?
Drzewna ballada
w niewielkim parku w zacisznej alejce
rósł dąb z brzozą w symbiozie niewielkiej
tęsknota deszczem po korach pisała
ławeczka balladę opowiadała
o zaklętej w drzewa parze kochanków
dwóch nasionach w malutkim gałganku
ponoć kto je spożył szczęście miał dane
ich jednak zostało tam rozsypane
spragnieni szukali -wrosło się w ziemię
na zawsze splątało losy- korzenie
więc skromnie żyją w zielonej hacjendzie
mając urodę i zdrowie na względzie
ona oskołą poi wybranka
on do stóp jej rzuca żołędzie
Nie mam prawa
Nie znam Cię
jednak Twoją twarz
skądś pamiętam.
Jesteś dla mnie obcy
jednak dziwnie bliski.
Twoje oczy widzę w snach,
moje oczy okryła mgła
mgła miłości?
W moim sercu teraz
tylko Twój głos rozbrzmiewa.
Nie znam Cię
jednak jesteś dla mnie tak drogi.
Dzieli nas wszystko
nie mam prawa
jednak kocham Cię.
To uczucie jest prawdziwe
reszta jest kłamstwem
kłamstwem...
Nie znam Cię
jednak Twoją twarz
skądś pamiętam.
Zamieszkałeś w mojej duszy,
bez Ciebie mi tak smutno,
dzisiaj tak samotna jestem.
Płacze moje serce,
moje oczy także płaczą,
nigdy Cię nie zobaczę.
Dzieli nas wszystko
nie mam prawa
jednak kocham Cię
kocham Cię...
Dziadek i spadek
Raz pan co miał trochę latek
niespodzianie dostał spadek
co tu zrobić z taką kasą
myśli zaskoczony dziadek
oddaj pieniądze bezdomnym
albo daj na głodne dzieci
radzą uczynni sąsiedzi
dziadek myśl a czas leci
zdjął dziadek starą kapotę
do kąta rzucił gumiaki
ubrał garnitur lakierki
i wyruszył na kociaki
poderwał młodą dziewczynę
która sobie pomyślała
dziadek długo nie pożyje
a ja kasę będą miała
lecz mocno się przeliczyła
widać liczyć nie umiała
bo dziadzio żył sobie długo
a to ona się zestarzała
morał z tego jest taki
z powodu pazerności
biedna nigdy nie zaznała
smaku prawdziwej miłości.
Wyjątkowa rocznica.
Wyjątkowy dla mnie dzień
wyjątkowa kolejna rocznica,
dzięki medycynie,opatrzności-
życiem mogę się zachwycać.
Dzień niepodobny do dnia,
bywa ciężki jak po grudzie,
każdy jednak swój urok ma-
wszystko zależy od ludzi.
Wieczorem ze stoickim spokojem,
refleksje na kartki przenoszę-
z godnością znoszę życie swoje,
Boga o lekką śmierć proszę.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 52
- 53
- 54
- 55
- 56
- 57
- 58
- 59
- 60
- …
- następna ›
- ostatnia »