Złodziej

Autor wiersza: 
Marcin Bartłomi...

Wiele żyć, moc i czasoprzestrzeń
Kolejny poziom do osiągnięcia
Zachód słońca za oknem
A potwór milknie

Pod ostrzem miecza

Powinienem, wiem, inne rzeczy
Ekran, postać, charakter, cechy
Jak Bóg buduję „drugiego” człowieka
Którego jestem niewolnikiem

Utracone chwile ważnych spraw
Rozdrażnienie w momencie ważnej sesji
Primus inter pares, Władca Czasu
Mój czas przestał istnieć

Dla siebie samego

Skarb

Autor wiersza: 
Marcin Bartłomi...

Nie mam, widzę u kogoś rzecz pożądaną
Nie przejdę obok z obojętnością
Moc posiadania mi nie pozwala
Lepiej zdobyć i mieć

Za cenę czyjegoś życia?

Mam, Moje. Nieważne że mało warte
Moje, i tylko moje. Nikt mi już nie odbierze
Nie miałem, dlaczego mam nie mieć?
Życie odeszło w cień? Trudno

Mógł oddać

Rzesza rzeczy moja dookoła
Cmentarz sumienia ofiar posiadania
Było minęło, dzisiaj jest moje

Dopóki ktoś mi nie zabierze

Nie spojrzę

Autor wiersza: 
Marcin Bartłomi...

Odwracam wzrok, gdy mówisz
Nie jestem w stanie utrzymać go
Na swej Twarzy, bez emocji
Komunikatu ku duszy ….

Twoja Twarz, nie zwracam uwagi
Na to, o czym rozmawiam
Przyzwyczajam się że muszę
Bo oszaleję

Poprawiasz włosy Teraz?
Czy dlatego że Teraz?
Napięcie mięśni Twarzy
Rozluźnienie, w odejściu

Od zachwytu na Twą skórą

Wiem już, że nie spojrzę
Tylko przez sekundę
By odwrócić wzrok
Nie spłonąć w ogniu Twarzy

Twej Twarzy

Twierdza

Autor wiersza: 
Marcin Bartłomi...

Gdy słyszysz uwagę kierowaną w swoją stronę
Odwracasz lustro zdarzeń ze słowem na szkle
Niewinna
Każdy, nie ty, przyznanie to porażka

Im więcej racjonalnych argumentów za dowód
Tym większa moc ku uzyskaniu przewagi
„Win – Win” nie możesz przegrać
Znasz lepiej winnych niż samą siebie

Jeżeli jednak słowa trafią w czuły punkt
Zamykasz się w murach Wieży Milczenia
Stoję, oblegam, Twoja obrona, Twój pokój
Każdy może przegrać, nie ty

Między duszą a światem

Autor wiersza: 
Marcin Bartłomi...

Sen, spadam z okna zatrzymując się nad ziemią
Głośny stukot do drzwi, otwieram i boję się
Widząc nieznajomą Twarz, dlaczego nie mogę
Zrobić więcej niż umysł podpowiada

Blask świec, piwo, biegnę myślami
Do swego świata, z dala od codzienności
Na skrzydłach wyobraźni tworzę świat
Mój, którego nikt mi nie zabierze

Smutek nad Twoją chorobą, lęk o jutro
Chowany w duszy, modląc się o nasz świat
Uciekam w głąb, muszę wyjść byś mi nie uciekł
Boże … jeszcze nie teraz

Modlitwa

Autor wiersza: 
Marcin Bartłomi...

Tobie cierń korony, mnie ciało drutem kolczastym
Ty na krzyżu, mnie w dole pełnym wody, pozostaje
Modlić się o zbawienie moje i oprawców
Za grzechy wszystkich na tej ziemi

Niebezpieczni dla władzy, zbyt wiele możemy
Strach przed własną klęską powodem zatrzymania
Krople łez nieba nad Tobą, nade mną
Krew nieba, płacz dzieci, szum silników do lasu

Odkryj w nas głaz grobu, którego nie na
Zmartwychwstałeś, moje ciało gdzieś w lesie
Musieliśmy umrzeć za siebie i innych
W ostatnich słowach przed strzałem w głowę

”Ojcze Nasz, któryś jest w Niebie”

Domek

Autor wiersza: 
Marcin Bartłomi...

Mały domek na dywanie
Wokół ściany już gotowe
Klocków barwy różnorodne
Tylko drzwi brakuje

Ręka mamy je dostawia
Przeze widać będzie wnętrze
Drzwi otwarte dom otwarty,
Uśmiech dziecka dom gotowy

Wnętrze domu, spokój wnętrza
Mała radość w wielkim sercu
Wnętrze domu niespokojne
Wnętrze dziecka także

Mały domek na dywanie
Ściany razem budujemy
Bym miał radość, spokój w sercu
Co niestety utraciłem

Odległość

Autor wiersza: 
Marcin Bartłomi...

Nie ma Cię. Nikt nie przytuli, ucałuje
Żal, tęsknota, zimno w sercu, duszy
Cierpienie, gdyby nie matczyne dłonie
Gdzieś jesteś, jeśliś ojcem dziecka?

Wyciągnięta ręką z pieniędzmi
Za słowo „tata”, tego się nie kupi
Urażona duma ojca, to jednak nie targ,
Są rzeczy cenniejsze na świecie niż monety

Ciepło dłoni, uśmiech, pragnienie opieki
Niespełnione z racji nieznanej odległości
Łatwo zrobić, trudniej być odpowiedzialnym
Ojciec – to nie tylko puste słowo

Racja stanu

Autor wiersza: 
Marcin Bartłomi...

Siedzę przed telewizorem
W Teatrze Telewizji “Antygona” Niemcewicza
Lub relacja z obrad Sejmu IV Rzeczypospolitej
Więcej sztuk podobnych już nie ma

Spotkania z zamyślonym wzrokiem nad szachownicą racji
Kto ma lepsze figury, a kto lepszą pozycję na polu?
Kto pierwszy zacznie grać na czas i zwłokę?
A kogo będzie stać na wywrócenie stołu do góry nogami?

Ciemny pokój oświetlony światłem ekranu
Gdzie toczą się ważne Polaków rozmowy
Liczy się opcja programowa
I zgodność w drodze słusznej koncepcji

Porozmawiajmy
Naszym celem jest dobro Państwa
Ale tu na karteczce koledzy mi dopisali
To miałem powiedzieć..przed wyborami

Głosy za, głosy przeciw
My, oni, my nie oni
A my przed telewizorem?
Przepraszamy Państwa, za chwilę dalszy ciąg programu

W ramach improwizacji Teatr Wielkiej Dezorientacji!
Niedługo Karnawał, więc może od razu
W balowych salach posuwistym krokiem
Niech Panowie w żupanach pokażą krok pierwszy

To początek tej samej sztuki z innymi aktorami!

Niewiadoma

Autor wiersza: 
Marcin Bartłomi...

Każdy dzień, rozmowa
Nie myślę
Czy to po raz ostatni
Nie chowam żyjącego

Napięcie, co będzie
Gdy nie odbierzesz
A głos zostanie w pamięci
Ale odbierasz!!!!

Myślę że jesteś
Nawet jak Cię nie ma
Nie chce wiedzieć
Bo żyjesz