Rozstanie
A kiedy się zdarzają rzeczy ostateczne,
Nikt nie gładzi powierzchni, nie szlifuje kantów.
Przekraczając bariery pamięci koniecznej,
W powtórzeniach buduje życiodajne pantum.
Zupełnie niepotrzebnie mieszkasz w moich myślach,
Jakby brakło na świecie cieplejszego locum,
Gdy pogasły przedświty, które rozum wyśmiał
I niczego już dojrzeć nie można w półmroku.
Jak zawsze słów za mało na chęć zrozumienia,
Nie ostoi się ciszą pisane przymierze.
Skreśla wersy realizm w dawnych założeniach
Na miarę własnych potrzeb i nowych spostrzeżeń.
Zgaszę światła i okna niechęcią zacienię;
Zapatrzone w nic oczy, nie grzeszą widzeniem.
.
WSTĄŻKA
przeciwne jak plus i minus, oraz
jednolite jak wstążka, chociaż
potem na pół przecięta
jej dwa fragmenty w dwóch
naczyniach zamknięte
"ona i on to jedność," ale
jaka? - pytam
ciała mogą się przyciągać, bo
wstążką nie są - dusza jest
rozdzielona zmusza ciało do poszukiwań
początku lub końca, kompletna to
zmartwychwstanie
podróż do wnętrza
słowa stawiam niepewnie i cicho
niby kroki na starej podłodze
wiersze same się nie napiszą
choć uśmiechem mocno posłodzę
wiersze - często jak koty zuchwałe
chodzą sobie swoimi drogami
wersy wiodą je na rozstaje
tam smutkami dusza nakarmi
po co pisać? żalu nie ukołyszą…
słowa oczy zielone mrużą
stawiam kroki niepewnie i cicho
każdy wiersz jest przecież podróżą
SZPILECZKĄ
kartkę z marzeniami szpileczką
do serca przypięłam
serce trochę narzeka, ale
przestanie kiedy się spełnią
ludzie umierają na serce,
serca umierają na marzenia -
zakłóte nieprzebraną ilością
igiełek
bo serce chce żyć...
ŁZA
na chodniku kropelka niebieskiej farby,
niebo uroniło łzę? pewnie przypadkiem -
przyjdzie deszcz i dowód słabości zmyje
a łza człowieka bezbarwna, bo dusza
to duch, inaczej płakać nie może
a gdyby była ciałem?
polałaby się krew
Tajemnicze światło spokoju
Garść piasku zbierałam przez lata
z ciężką ręką trzymam swoje życie
patrzę na dłoń pełną wspomnień
nie wierzę że taki był mój los
smutkiem oczy wbite
nadal żywe
dziś pragnę zatańczyć
z wiatrem stawiać pierwsze kroki
jak dziecko niewinne
pognać w świat i
dwa oddechy zbliżyć
INFEKCJA
tabletki na kaszel, a ten zaraźliwy -
żeby tak zarazić się miłością, odwagą,
może szczerością? i żeby zainfekować
drugiego, jednego, bo nie można
mieć wszystkiego
na pewno zaraz szukano by antidotum,
w szpitalu nowy oddział, nowe miejsca
pracy, apteki, kolejki
nienawiść też jest udzielająca, ale
kim jest ten kto pierwszy jej udzielił?
ty czy ja? on? ona? oni? a może ono?
bezwzględna względność
moment końca twej miłości
to początek jego uczucia
do mnie
moment jego zwątpienia
to początek jego wiary
we mnie
gdzie nasze rozstanie tam
miejsce mojego z nim spotkania
chwila zwrotu jednego życia
to odbiór drugiego
Przeploty
Przeploty
Dzień przeplatam z nocą
jawę ze snem
wdech z wydechem
jak małpa huśtam się
na splecionej chwilami linie
udając że życie jest zabawne
z przyklejonym uśmiechem
kłaniam się przechodniom
by utrzymać mit uprzejmości
nie mam im nic do powiedzenia
dzień dobry dzień dobry
do widzenia do widzenia
coraz bardziej obce twarze
bez imienia
nieme usta w dal wtopiony wzrok
każdy w swoją stronę
z rękoma w kieszeniach
pozostawia za plecami obojętne
dzień przeplatam nocą
noc przeplatam dniem
między wirtualem a realem
ulegając złudzeniom buduję złudzenia
zabłąkana mylę jawę ze snem
w mieście anonimów
19 listopada 2011
BRAKI
chodnik cierpi na braki, zrobiło się
niebezpiecznie, ludzie łamią nogi
chodnik ciała, chodnik duszy -
po nim do celu, drogą wolnego
wyboru do kosza na śmierci, lub
w progi Nieskończoności
duch wypełni braki w trotuarze
ciała, ale ciało nie umie tego
zrobić dla duszy
w niekompletnym ciele podróż
ukończysz, ale bez kostek w alei
duszy niechybnie się przewrócisz, bo
dusza wyłożona miłością, a ciało
warunkami
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 174
- 175
- 176
- 177
- 178
- 179
- 180
- 181
- 182
- …
- następna ›
- ostatnia »