Z bacówki "Pod Małą Rawką"
Pamięci Jerzego Harasymowicza (1933-1999)
Z widoków na Caryńską
W pokoiku na piętrze
Jerzy Harasymowicz
Jeszcze dziś pisze wiersze:
O kamieniu gładzonym przez potok Wetliny,
Lecz wcześniej wyszczerbionym od czarcich uścisków
I o rannym spojrzeniu, w dal na połoniny
I o ciszy wieczornej tuż po rykowisku.
Nie zagubi obrazów
Choć grzbietami zmierzch idzie,
Można na tym pięterku
Niewidzialne - też widzieć.
Jąkając się słowami które spadły nagle,
Wąchać mdłe wilczomlecze, złocieniom być bratem,
Pod Honem echo pieśni odnaleźć pradawnej,
Lub po prostu przemierzać szlak na Wołosate.
Został z ciała kurz rudy
Zapach mchu na sandałach
I na Wyżniej Przełęczy
Grób, nie grób, pamięć, brama.
.
"...został z ciała kurz rudy..." cytat z wiersza J.Harasymowicza "Buki stare, brodate"
.
_________________
SZANSA
znów człowiek?? zawiódł?
ale ludzi pod dostatkiem
daj mu szansę i nie dawaj
szansy - egoizm nie popłaca
DNO
- bo jest dno i kogoś
trzeba tam wrzucić -
- bo jest góra i kogoś
trzeba tam podrzucić -
przewróć kosz!! nie ma
dna, nie ma góry, jest
tylko twoje miejsce
w życiu
PAPIELOS
jedno pudełko i dwadzieścia papierosów -
jedno ciało i dwadzieścia spotkań
z głodnym tylko nas człowiekiem
pełnego nie wyrzucisz, pustego nie
zatrzymasz - i nam nie zabiorą
ciała za późno, za wcześnie
a dym ulatuje...
Głos wewnętrzny
Porozmawiaj kiedyś z własnym głosem wewnętrznym
zupełnie swobodnie
bądź spokojny i wyrozumiały
nie krzycz bo upadł
i nie karć go
pochwal z powodu wspaniałego ciepła
wielu zasług
piękna
i dobrego stanu
powiedź mu, że jest twardy jak pień
i że w jego gałązkach może bawić się cnota
zgłębiaj go
i przysłuchaj się mu
a na pewno usłyszysz
jak się śmieje i chlipie zarazem..
Senny poranek.
Poezja od rana - pozytywny wpływ miała,
Czytając,piękno Bieszczad poznałam -
Po uroczych zakątkach błądziłam...
Szkoda,bo nigdy tam nie byłam.
Popołudniu przeniosłam się na Podlasie:
Pochłonięta czytaniem, zapomniałam o czasie,
Marzycielsko - sielskie urokliwości -
Przeniosły się do sennej rzeczywistości.
Nad ranem uroczy sen miałam -
Po pięknym sadzie się przechadzałam,
Soczystej czerwieni - owoce jabłoni,
Zdziwiona trzymałam zerwane w dłoni.
Roztargniona szukałam koszyka,
Nagle cudowny sen zaczął umykać-
Gdybym tak dłużej sen zatrzymała,
Piękne owoce teraz bym miała.
Sennym marzeniem dzień powitany,
Wieczorem poezjami pożegnany.
Wola ostateczna
Bliżej niż dalej mi do jesieni
POKONANY
"widelce bez zęba??? wyrzucić!!
nie chcemy takich!"
pokonany przez nadmiar jedzenia,
nie ma niczego i nawet nie jest
już widelcem;
człowiek jak ten widelec - bierze
za dużo, może za ciężkie?? może
nieumiejętnie? i tak zostaje
z niczym, a jeszcze przestaje być
człowiekiem;
Non omnis moriar
Okazują miłość
są pomostem
dzięki któremu można iść dalej
oddają część siebie
by inni mogli dalej żyć
poświęcają się
przyjmują cierpienie -
by ratować
są nadzieją i miłością
czynią miłosierdzie
są znakiem
nadprzyrodzonego krwiobiegu miłości
dawcy -
anonimowi przyszli święci
WYGRANA
czerwień plastikowej nakrętki u stóp śmietnika;
malutka liczy, że szybko do niego skoczy -
nie wie, że odległość zawodzi: ci co najbliżej
mają do siebie najdalej;
i ciało za mało, aby się stało; na szali
wszystko, ale nigdy nic, a to najważniejsze;
bogaci żebracy - żywi dla zmysłów, umarli
dla duszy; żeby wygrać życie trzeba
zostawić ciało na wieszaku;
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 176
- 177
- 178
- 179
- 180
- 181
- 182
- 183
- 184
- …
- następna ›
- ostatnia »