SPRAY ART

Autor wiersza: 
małgosia dobrowolska

ściana restauracji z malowidłem graffiti, a nad
nim swobodny strzęp reklamy;

wyspa, palmy, egzotyczne zwierzaki, cudny
lazur nieba, cytrynowe słońce i... u góry
martwy, szmaciany, reklamowy farfocel;

tłumek decyduje o głównych prawdach
wiary - a te zawsze wygodne, ruchome,
akuratne, giętkie, takie,że jeden za
wszystkich, ale wszyscy przeciw jednemu -
podróż w jedną stronę;

reklamowy skrawek i graffiti: logika
i przeczucie - kopia i oryginał - rutyna
i pasja - zysk i poświęcenie - pragnienie
ciała i pragnienie duszy, pod komercyjnym
płaszczem żywe dzieło sztuki;

Znak szczególny

Autor wiersza: 
Ametyst


Jak podróż zaczyna się od pierwszego krzyku
w nieznany świat popłynę.
Więc idę
dziś widziałam cię jak śpisz
zamarłam z grozy
przygarnęłam jak bezpański pies.
Wielki wóz w gwiazdozbiorze
znamię masz na znak ochrony
wielkiego szczęścia które zamykasz
od lat.

pracowicie

Autor wiersza: 
warkocz

zawiniłam winem czerwonym
zatęskniłam chmurą i deszczem
nazbierałam liści wzburzonych
bo ich klon nosić już nie chce

rozchmurzyłam oczy niechciane
rozbełtałam żółcie i ugry
i rozlałam mleko nad ranem
i wrzuciłam echo do studni

wyczesałam łąk potarganych
bujne trawy szumem opite
mchy zasiałam na płocie zaspanym
bo cię, życie, kocham nad życie!

Powracające cienie(ZADUSZKI WSCHODNIE)

Autor wiersza: 
Janusz Śmigielski

tamtego dnia spłonął ostatni gont
w kuźni przybyłego znikąd kowala
z krzyża zrobione płozy ciągną noc
przeznaczenie utkane jest z czeremchy

w zakamarkach jodłowych fascynacji
Zaduszki przylepne spisane cyrylicą
pamiętają czasy świetności Hylaka
następny z wielkich co spoczął na wieki

księżycówka nie ugasi sumienia
święty z ikony podstawia znicz
zapalony dla idących na wschód
wypijmy więc za czasy pogardy żywych

martwi pochowali się w barwinkowym cieniu
nikt już nie słucha ich cichego łkania
pomiłuj nas Boże w swojej łaskawości
i wymaż naszą nieprawość, przygarnij

(Janusz Śmigielski, Chołowice, 05.03.2011)

SKARB

Autor wiersza: 
małgosia dobrowolska


szklana przezroczysta butelka, uważnie
zakręcona; zupełnie jakby kryła coś w
swoim wnętrzu; tylko co? niczego nie
widać, tylko to też nic nie znaczy;

tam pewnie jest skarb! mówią, że jeśli
prawdziwy to zawsze niewidoczny! ale
odkrycie! mam skarb! skarb w butelce!
Boże! i to ja! ja??? znajomi nie uwierzą!
mam skarb! jestem w końcu bogata!

a może otworzyć? a jak go stracę? nie wiem
co robić? co robić??

ktoś zrzucił butelkę, szklany mak na podłodze;
"gdzie jest mój skarb? moje szczęście?" "teraz
już wszędzie, bo prawdziwe szczęście jednego
jest nieskończenie podzielne!"

marsz astralny

Autor wiersza: 
warkocz


dziś spaceruję mleczną drogą
w poszukiwaniu gwiazd szczęśliwych
srebrzystych komet światła wiodą
więc oczy cieszę, wzrokiem ścigam

mijam gwiazdozbiór jeden, drugi
zimny blask planet – luster śledzę
tego, co szukam, nie znajduję
cienki horyzont nieba miedzą

miast znaleźć, zgubię – tego się boję
promienie gwiazd o świcie bledną
stąpam po niebie jak po polu
na którym stwórca rozsiał srebro

spijając noc, tracę nadzieję
czas się kurczy, na wschodzie dnieje
ni w dzień, ni w noc, a gdzieś pomiędzy
wsparta o ciszę, znajdę księżyc

egzystencjalna giętkość

Autor wiersza: 
małgosia dobrowolska

ogrodzenie regularnie upstrzone otworami; w jednym z nich
zgrabna, choć pusta piłeczka czipsowa - pozostałość po
ziemniaczanych talarkach;

dobrze, że tak to się skończyło i że na ziemi nie leży; tak
długo go tłamszono, gnieciono aż się zmieścił! pełny nie
miałby szans, aby tu trafić;

jakbym na człowieka patrzyła: zgnieciony według naszego
przepisu: z wnętrzem zniszczonym, zjedzonym, opróżnionym,
pustym; akt końcowy - występ Pana Kata Gniecącego;

bez swego kształtu, bez swojej treści dumny, że zmieścił się
w przegrodę! bez oczu, bez głosu; dla drugiego źródło rozrwyki,
dla następnego źródło dochodu - egzystencjalna akrobatyka;

Samotność.

Autor wiersza: 
ula


Miła poczta elektroniczna czekała
czy tego właśnie oczekiwała,
serdeczne słowa,dedykacje muzyczne
kontakty wirtualne ma liczne.

Czasu dla siebie ma zbyt wiele
najtrudniejsze są soboty i niedziele,
samotnych się niezbyt toleruje-
osoba samotna do towarzystwa nie pasuje.

Najczęściej się chyłkiem wymyka
by nikt nie dręczył,nie pytał-
czy dobrze się czuje,czy wszystko smakuje
do domu samotnie wędruje.

Przyjaciółka tam na nią czeka
poznaje się ją z daleka...
cisza, która szepcze serdecznie
ciesz się chwilą-nie będziesz żyć wiecznie.

WZGARDZONY

Autor wiersza: 
małgosia dobrowolska

uliczna zebra; na poboczu butelka po koli - zgnieciona i
poszarpana; zapadła zmowa milczenia, dla ludzi już jej
nie ma,bo prawdę wyznacza masa;

śmieciarka, potem wrzuta i odjazd; bo użyteczność to
synonim istnienia; istnieć to za mało! "tylko życie?" -
filozofia jednostki - zatruta pajęcza nitka;

czy musisz mnie kochać za coś? nie wystarczy,że jestem?
a może w twojej pogardzie dla mnie odbija się twoje istnienie?
może to ty jesteś godny pożałowania??

odrzucony, bezbronny człowiek - z duszą ze stali i
z papierowym ciałem; błogostan, euforia, uniesienie,
dyplomy, uznanie - ten hałas płoszy przytłumiony
szloch posiniaczonego serca;

gdzie jest sprawiedliwość? ale jeśli jest to gdzieś być
musi! filozofia jednostki ma alfę i omegę, a język duszy
używa alfabetu Niewidzialnego; może sprawiedliowść z tych
drugich ułożona? może sprawiedliwość na ziemi to zagubiona
córka Nieba?

jest super i sam

Autor wiersza: 
poczytam

jest super i sam

 

mimo wszystko, a może przede wszystkim jestem

wolnym człowiekiem. mogę uciekać w głębokie

doły,  w góry albo w inne odległe miejsce

bez skutków ubocznych i nie będzie to szokiem.

 

zostaną mikroskopijne ślady tęsknoty.

niestety mam kondycję, która mi nie pozwoli

udusić się w czasie ucieczki – ty wiesz o tym.

mocne płuca, skrzydlata dusza, to powoli

 

kupujesz mnie każdym słowem i każdym wierszem,

nawet tym nie dla mnie. nie wybrzydzasz na smutek,

bierzesz w ciemno w blasku księżyców. jak powietrze

chwytasz moje zimne dłonie i serce kruche.

 

kupujesz uśmiechem i nastrojem pogodnym,

bólem bez płaczu, ale kupić nie zamierzasz

(tylko wciąż oglądasz), nie chcesz, bo jestem wolnym

człowiekiem, zbyt wolnym, by dogonić marzenia.